- CoAction
- 15.07.2020
Grammarly Premium pod lupą − czy wersja płatna się opłaca? Pisanie ze wspomaganiem − część 3
Była już analiza wersji bezpłatnej, więc testujemy opcję Premium − płatną, i to wcale nie tak mało. Sprawdź, czy warto!
Czytam więcejZdarza mi się osobiście korzystać z Ludwig guru, dlatego zdecydowałem się przetestować to narzędzie do sprawdzania pisowni po angielsku w wersji premium. Wersja basic oferuje dziennie 5 wyszukiwań wyrażeń, 5 poprawek zdań, 5 feedbacków od AI i 15 rozszerzeń przykładów zdań. Wersja rozszerzona nie ma limitów użytkowania i obejmuje kompleksowy edytor łączący wszystkie funkcje podstawowe i dodatkowe.
Do przetestowania użyłem tego samego tekstu co do Grammarly i eAngel, żeby być w stanie wiarygodnie porównać te rozwiązania.
Przejdźmy zatem do analizy korekty gramatycznej. Odniosę się do błędów w punktach poniżej:
Poprzestając na takiej korekcie, stwierdziłbym, że Ludwig guru jest słaby i że nie warto go używać. Jednak do dyspozycji mamy jeszcze inne funkcje, dlatego pokażę Wam, jak one poradzą sobie z dalszym wygładzeniem tego tekstu. Sęk w tym, że osoba, która nierozsądnie zaufa apce, może nie zwrócić uwagi, że tekst jest nadal błędny i już na tym etapie zakończy edycję.
Oprócz takiej podstawowej korekty, która zresztą nie wykrywa wszystkich błędów, Ludwig.guru oferuje opcję „Sentence fix” oraz „Rewrite”. Tutaj robi się ciekawie.
W „Sentence fix” Ludwig guru poprawia na poziomie zdania błędy takie jak brak articles, niezręczne zwroty, „It’s story date” zamienia na „Its story dates” i soviets z małej litery na wielką itd. Skutecznie wybiera poprawne kolokacje – zamiast „to do suicide” wstawia poprawne „to commit suicide”.
Niestety nie dostajemy żadnego wytłumaczenia, dlaczego podane na zielono słowa są poprawne i możemy się jedynie domyślać, jaki tu zadziałał algorytm. To znaczy: może Ludwig guru proponuje daną poprawkę, bo odnosi się do swojej bazy tekstowej i przez to uznaje, że „coś brzmi lepiej”, bo częściej tam występuje? Niekoniecznie będzie to dla nas najlepsze tylko dlatego, że często występuje, a jeśli podaje tę poprawkę z innych powodów, to też nie wiemy, o jaką zasadę językową mu chodzi. Rozsądne poprawki mieszają się z inwencją twórczą AI – jak chociażby zamiana „enormously” na „incredibly” oraz „top balcony” na „the balcony”.
Może być też tak, że jeśli zaakceptujemy poprawkę Ludwig guru, on zaproponuje kolejną – z jednej strony fajnie, że pokazuje różne opcje, z drugiej – skoro zdanie miało być „fixnięte”, to dlaczego dalej Ludwig guru chce je poprawiać? Skąd osoba na poziomie B1-B2 będzie wiedzieć, czy ten manewr to konieczność, czy widzimisię narzędzia? Idzie się zapętlić w tych poprawkach. 😉
AI być może potrafi „wyłapać” błędy takie jak najpowszechniejsze kolokacje, jak „commit suicide” zamiast „do suicide”, ale nie powie nam, które z poprawnych słów są najbardziej odpowiednie do naszego przykładu – tak jak w przypadku, gdy poprawia sam siebie z built na constructed.
Możemy jeszcze sprawdzić poprawność kolokacji, stosując „Search”, ale robimy to, wchodząc w inną zakładkę. Wpisując np. „do suicide” dostajemy informacje zwrotne od AI na temat niepoprawności tego wyrażenia w języku angielskim wraz z przykładem poprawnego zdania. Poniżej znajdują się przykłady użycia wpisanej frazy – możemy zobaczyć, że niepoprawna fraza została użyta mimo wszystko w niektórych kontekstach.
Taki test nadal jest niedoskonały, ponieważ wpisując niepełną frazę, np. „centre of Warsaw” dowiemy się, że to poprawne wyrażenie, ale już nie tego, że jest to brytyjska literacja słowa oznaczającego „centrum”, który będzie pasował jak pięść do nosa w tekście napisanym w całości w amerykańskim angielskim. Trzeba na to uważać, jeśli uczysz się business english indywidualnie – tylko we własnym zakresie.
Aplikacja oferuje opcję „rewrite”, pozwalającą na dostosowanie długości i formalności zdań, a także wybór słownictwa, które najlepiej pasuje do naszej branży.
Odpowiedni poziom złożoności i formalności oraz słownictwo branżowe pomagają przyciągnąć docelową grupę czytelników do tekstu. Bez wystarczającej znajomości angielskiego trudno będzie dopasować poszczególne zdania do siebie i mimo wszystko może wyjść z tego sieczka.
Zmieniając wszystkie zdania na język formalny, widzimy, że AI na ten moment nie zna umiaru i nie rozróżnia powagi od satyry. Gdy na ślepo pozmieniasz zdania zgodnie ze wskazówkami programu, wyjdzie tekst, który brzmi raczej śmiesznie. Zobaczcie poniżej. Prawda? 😀
Dodatkowo, przy szybkiej edycji wyskakują też kwiatki jak ten poniżej przy zamianie „have been” na „has been”. Niestety apka nie pamięta, jak zdanie wyglądało wcześniej i sami musimy na powrót wpisać poprzednią wersję słowa, które się “zbugowało” po poprawce przez apkę.
Schody zaczynają się, gdy nie masz wystarczającego poziomu języka, żeby ocenić, czy AI ma rację. Po użyciu „Sentence Fix” Ludwig guru nadal znajduje zdania do poprawki i nie tłumaczy skąd taka „decyzja”. Jak się domyślić, która poprawka będzie lepsza w naszym kontekście?😕 Z drugiej strony dużo „fixów”, które proponuje, jest uzasadniona, więc może być to całkiem przydatnym narzędziem, jeśli podejdziesz do uwag Ludwiga z ograniczonym zaufaniem.
Kolejna sprawa. Po przepisaniu poprawnego tekstu przez „Rewrite” może on brzmieć karykaturalnie. 🤡 Tekst jest analizowany zdanie po zdaniu i nie uwzględnia brzmienia całości. Nadmierne lub nieprzemyślane użycie poprawek od Ludwig.guru sprawi, że będzie on brzmiał gorzej niż pierwotnie! Formalny tekst może zabrzmieć jak parodia.
Podsumowując, Ludwig.guru to przydatne narzędzie do sprawdzania pisowni po angielsku. Używając go, należy mieć na uwadze, że nie wszystkie wygenerowane przykłady brzmią naturalnie, a tym bardziej nie każda poprawka będzie miała sens bez uspójnienia z całością tekstu. Sam czasem korzystam z tego narzędzia, ale tutaj ważna jest dla mnie zasada ograniczonego zaufania. Aby narzędzie nam pomagało, a nie szkodziło, nadal potrzebne są odpowiednie kompetencje językowe. Rola człowieka w całym procesie nadal jest niezastąpiona. Niestety?! 👩💻
W CoAction uważamy, że nauka angielskiego pod kątem zawodowym powinna być zaprojektowana wokół bardzo konkretnych celów. Muszą one wynikać z jasno zdefiniowanych przykładów użycia języka w danej roli oraz poziomu „poczucia” się dobrze w komunikacji po angielsku. Ma to dla Ciebie sens? Jeśli tak, to…