KONTAKT
KONTAKT
Wracam do listy wszystkich wpisów

Grammarly Premium pod lupą − czy wersja płatna się opłaca? Pisanie ze wspomaganiem − część 3

Była już analiza wersji bezpłatnej, więc testujemy opcję Premium − płatną, i to wcale nie tak mało. Sprawdź, czy warto!

Czego dowiesz się z tego artykułu?

PREMIUM, czy jesteś tego warte?

W jednym z wcześniejszych wpisów zrobiłem analizę jakości korekty, którą proponuje Grammarly Free. Podzieliłem się nią na moim LinkedInie i na blogu. Wtedy aplikacja pokazała mi „aż” jeden alert Premium, chcąc mnie skusić do przejścia na opcję płatną. Zważywszy na to, że moja analiza opcji bezpłatnej wykazała co najmniej kilkanaście błędów niezauważonych przez ich algorytmy, 1 dodatkowa podpowiedź mnie nie przekonała.

Po ponad roku, za namową osób śledzących mnie na LinkedIn oraz z chęci sprawdzenia, czy przez tak długi okres coś się zmieniło w kwestii jakości w Grammarly, postanowiłem zakupić opcję Premium! Całe 29,95 dolarów za miesiąc testowania. Czy się opłacało?

Założenia testowe − Grammarly Premium

Na początek kilka elementów, które uwzględniłem podczas testowania po to, aby było jak najrzetelniej.

  • Opcję Premium testowałem na tym samym tekście, na którym testowałem opcję Free.
  • Tekst do badania stworzyłem od podstaw i w każdym zdaniu specjalnie zrobiłem przynajmniej jeden błąd.
  • Umyślnie popełniłem w nim błędy z różnych kategorii: gramatyka, słownictwo, pisownia, styl (nieformalny/formalny/półformalny), składnia, kalki z polskiego.

Wszystko napisałem dosyć prostym językiem – zasób słownictwa na poziomie około B1+ (intermediate). Zobacz, od czego zacząłem testy.

Chcesz poznać nowe zwroty niezbędne w biznesowym angielskim?

Bezpłatny e-book Business English specjalnie dla Ciebie

Wystarczy, że podasz nam swój adres e-mail, a e-book 30 KEY IDIOMS FOR BUSINESS MEETINGS trafi prosto na Twoją skrzynkę. Dzięki nowym zwrotom lepiej zrozumiesz klienta i ożywisz język angielski, polepszając płynność mówienia o biznesie!

Grammarly Goals − ustawienia w aplikacji

Nie pamiętam, czy w opcji Free mogłem sobie ustawić Goals (cele pisania), ale tutaj zacząłem właśnie od tego. Podpowiedziałem Grammarly, że moi odbiorcy są “knowledgeable”, czyli jeśli dobrze rozumiem definicję tego słowa, lubią się “zmóżdźyć” nad tym, co czytają – lekko, ale bez eksperckiego zagłębiania się.

Kolejna sprawa to poziom formalności. Na początku ustawiłem neutralny, ale wówczas algorytmowi się nie podobało moje luźne, konwersacyjne “lemme” – i słusznie, bo styl nieformalny. Ale “cause”, czyli nieformalną formę “because” w zdaniu “This is cause there …” algorytm już nie wyłapał i nie chciał poprawiać. Dziwne. Ostatecznie zostałem przy stylu nieformalnym.

Kolejna kategoria to Domain – wybrałem ogólną, bo taka najlepiej pasowała do tekstu. Ton wypowiedzi – neutralny. Nie chciałem tutaj kombinować, bo mam wrażenie, że i tak to nic nie zmieniało. Intent: tak, chciałem opowiedzieć historię o … Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie.

Czy Grammarly Premium poprawia wszystkie błędy?

Zachęcam Cię do próby poprawienia błędów samodzielnie, a dopiero potem do zerknięcia na to, co poprawiło Grammarly. To fajnie zobrazuje dokładności korekty aplikacji.

Grammarly Premium wyłapało 14 błędów. Grammarly Free – 9. Tym razem dzięki płatnej opcji korekta była lepsza. Ale… W tekście było co najmniej 20 błędów oczywistych, plus kilka razy można było dobrać lepsze, bardziej naturalne wyrażenie. Dodatkowo apka wypunktowała błąd, którego nie było. Przykład – niepotrzebna poprawka: tell -> tells. Dlaczego? Bo algorytm myślał, że “Lemme” to podmiot, a nie nieformalne/mówione “Let me”. Nawet po tym, jak podpowiedziałem mu, że styl tekstu ma być nieformalny. Dodatkowo dwie poprawki wynikały z wyboru US English.

Ciekawe jest to, że po wrzuceniu tekstu do analizy bardzo trudno jest znaleźć funkcję przełączania pomiędzy różnymi odmianami angielskiego.

Oprócz kategorii poprawności Grammarly punktuje również trzy inne. Po ustawieniu celów (Goals):

  • Clarity (przejrzystość),
  • i Delivery (wpływ na czytającego) podskoczyły mi na 100%,
  • Engagement (na ile tekst wciąga) było od początku 100%.

Ja bym tak tego nie ocenił, ale może zbyt wiele od siebie wymagam.

W kolejnym paragrafie piszę o tych, których błędów apka nie wyłapała.

Grammarly − maszyna to nie człowiek…

Z czym Grammarly nie poradziło sobie:

  • It’s story date back to middle – 50ies… -> Its story dates back to mid-50s …
  • It have been build -> it has been built
  • soviets – the Soviets
  • Can you know why are there bars…. -> Do you know why there are…
  • …people jumping this building… -> … people jumping off this building…

Powyższe błędy to oczywistości, których Grammarly nie zauważyło. Poniżej podsumowanie całego badania.

Podsumowanie

Fakty są takie, że Grammarly w opcji Premium wyłapało o kilka więcej błędów niż w opcji Free. Natomiast była to właściwie tylko połowa wszystkich błędów w tekście. Algorytmy nie były w stanie wyłapać błędów bardzo podstawowych, takich jak niewłaściwa trzecia forma czasownika w present perfect passive (have been build->have been built), nie poradziły sobie też ze składnią – pytania pośrednie, nie wyłapały, że “phrasal verb” zamiast gołego czasownika to konieczność.

Gdyby mój angielski był na niższym poziomie, bałbym się zaufać takiej apce. Nie wyłapuje wszystkich błędów. Nie pokazując ich, przyzwyczaja użytkownika do tego, że to jak pisze, jest poprawne, a tym samym usypia czujność.

I jeszcze jedna kwestia, szczególnie ważna dla osób, używających Grammarly w pracy. Żeby sprawdzić błędy, aplikacja musi przeskanować cały tekst i przynajmniej czasowo zapisać go na swoich serwerach. Co z bezpieczeństwem danych? W internecie jest trochę artykułów na ten temat.

Mam nadzieję, że ta analiza ułatwi Ci decyzję, czy warto inwestować w pisanie z Grammarly.

Jeśli masz pytania, zawsze chętnie na nie odpowiemy, napisz do nas przez formularz kontaktowy!

Z pozdrowieniami
Przemek Fidzina

#EnglishForIT&Tech #BusinessEnglish

Co dalej?

W CoAction uważamy, że nauka angielskiego pod kątem zawodowym powinna być zaprojektowana wokół bardzo konkretnych celów. Muszą one wynikać z jasno zdefiniowanych przykładów użycia języka w danej roli oraz poziomu „poczucia” się dobrze w komunikacji po angielsku. Ma to dla Ciebie sens? Jeśli tak, to…

…skontaktuj się z nami!
CoAction - Zdjęcie Przemysław Fidzina
CoAction Business Language Trainers
Inne wpisy tego experta

Jakie artykuły jeszcze Ci polecamy?